Wizyta w Bawełnie
Dziś nieco o Bawełnie - restauracji umiejscowionej w samym sercu Łodzi na terenie Manufaktury. Ludzie projektujący bawełnę w środku po mistrzowsku zaplanowali jej wygląd i stworzyli niesamowity klimat. Wystrojem może nam przypominać drukarnię jednak dla mnie jest zdecydowanie lepiej! Ściany z czerwonej cegły dają dużo "ciepła" doskonale kontrastując z zimną bielą, a do tego piękne drewniane stoły i krzesła z jasnego drewna. Nie umkną też naszej uwadze duże czarne rury i stare lampy. Mimo tylu różnych kolorów, wszystkie szczegóły są widoczne i tworzą perfekcyjną całość, a siedzenie tam jest samą przyjemnością. Kolejnym plusem jest otwarta kuchnia. Nie ma nic lepszego niż przeróżne zapachy dobywające się ze stanowisk pracy kucharzy, pobudzające nasze zmysły. Warte zauważenia jest to, że pomimo tak dużej kuchni ,w restauracji nie brakuje miejsca! Do dyspozycji gości są 2 sale łącznie na ok. 80 osób. Czas oczekiwania pomimo pełnego lokalu też jest bardzo satysfakcjonujący, co świadczy o bardzo dobrej dyscyplinie kucharzy. Również o obsłudze kelnerskiej można powiedzieć równie pozytywne rzeczy. Wszyscy kelnerze są niezwykle mili, zjawiają się przy stoliku w tempie ekspresowym, doskonale znają zawartość menu, doradzą przy wyborze wina
- naprawdę jestem mile zaskoczony! Teraz dochodzimy do najważniejszego punktu - jedzenia i wina! Menu jest idealne , nie za duże ,nie za małe , każdy znajdzie coś dla siebie. Jest ono typowo włoskie, jednak nie znajdują się tam tylko sztandarowe włoskie potrawy. Zdecydowałem się na ravioli z dziczyzną i kasztanami polane sosem borowikowym, czarne tagiatelle z krewetkami, pizze z włoskim salami, krwisty stek w sosie truflowym oraz nożeńce z czosnkiem , a na deser beze z musem malinowo-truskawkowym z bitą śmietaną. Ravioli zaskoczyło smakiem , był to pierwszy raz kiedy posmakowały mi kasztany. Zarówno one jak i borowiki w połączeniu z dziczyzną stanowią istną rozkosz. Tagiatelle z krewetkami jest typowo normalnym makaronem , który ani nie zachwyca ani nie zawodzi. Innymi słowami dobry przeciętniak. Za to o pizzy można powiedzieć coś więcej. Bawełna jest kolejnym lokalem popularyzującym jedzenie pizzy bez dodatków sosu, dozwolona jest jedynie oliwa , która jest przepyszna. Co do samej pizzy jest ona niewątpliwie bardzo dobra, i podczas jej jedzenia czujemy się jak we Włoszech to jednak, gdybym miał iść na pizzę ,to póki co wybieram Piknik. Kolejnym daniem jest stek z wybranym przeze mnie sosem truflowym. Można go zamówić jeszcze z dodatkiem sosu z zielonego pieprzu lub ziołowo-oliwnym. Moim oczywistym wyborem był wariant z truflami ponieważ są one rzeczą dla której zdecydowanie warto żyć! Mięso wołowe najwyższej jakości , zero tłuszczu , idealnie wysmażony wedle zamówienia - krwisty. Trufla i polędwiczka wołowa są niczym przyjaciele od dzieciństwa - zdecydowanie polecam. Teraz czas na zaskoczenie. Nożeńce z czosnkiem były fatalne, mam nadzieje ,że był to jednorazowy wypadek przy pracy jednak mnie zraził do serwowanych tam owoców morza na zawsze. Wszystkie małże zawierały tyle piasku, chroboczącego między zębami , że nie dało się ich jeść. Coś takiego nie powinno przytrafiać się restauracji na tym poziomie, a w szczególności w pierwszych miesiącach jej działania. Powoli zbliżamy się do końca , więc przyszedł czas teraz na deser. Zamawiając go, spodziewałem się jakiegoś zaskoczenia, czując że za bezą kosztującą 14 złotych kryje się coś ciekawego. Okazała się ona jednak tym co jest napisane w karcie. Mimo tego deser był naprawdę dobry , należy się plus za bezę pieczoną na miejscu, jednak cena może wywoływać uśmiech... politowania. A co do picia? W obszernej karcie drinków znajdziemy wszelkie rodzaje napojów alkoholowych , mnie jednak najbardziej interesują wina. Warte polecenia są zdecydowanie wina z karafki , które mimo niskiej ceny (1l/36 zł) ,miło zaskakują smakiem i jakością. Ofertę win butelkowanych przydałoby się poszerzyć o możliwość kupna jednego kieliszka, ale lokal się rozwija , więc myślę że jest to tylko kwestią czasu. Po tak pozytywnej opinii spodziewać można sie jakiegoś zgrzytu na koniec, a zostały nam tylko ceny. Niestety i do nich nie można się doczepić! Kształtują się one następująco:
-zupy 12-18
-przystawki 20-40
-sałaty 20-25
-pasty 19-32
-ryby 20-34
-owoce morza 24-42
-mięsa 26-47
-desery 14
Bawełna szturmem wpadła na kulinarną mapę Łodzi i myślę , że zaskarbiła sobie serca wielu miłośników jedzenia. Nie tylko samymi potrawami , ale także wystrojem, jakością obsługi czy racjonalnymi cenami. Nie omieszkam jeszcze na koniec przypomnieć ,że jedzenie jest niesamowite, więc zaglądajcie tam często, bo należy wspierać uczciwe lokale serwujące znakomite jedzenie we wspaniałej atmosferze!
Ocena: 7,5/10
Komentarze
Prześlij komentarz