Austria


Podróże od zawsze były dla mnie okazja do nowych wrażeń i doświadczeń. Kształcą one każdego i niewątpliwie kreują własny swiatopoglad. Od dłuższego czasu podczas każdego mojego wyjazdu oprócz typowego zwiedzania staram sie rownież zwracać uwagę na jedzenie. W każdym kraju jest ono inne i stanowi własna odrębna, niepowtarzalną historię. W obecnych czasach może nam sie wydawać, że wszędzie można zjeść wszystko. Jednak jest to tylko mglistym marzeniem, które mam nadzieje nigdy sie nie spełni. Kiedy będzie można spróbować wszystkich potraw w jednym miejscu jedzenie straci tą magię. Każdy wie, że makarony i pizza smakują najlepiej we Włoszech a makaroniki we Francji. W każdym kraju są obecni ludzie dbających o tradycję jedzenia i pragnący przekazać zarówno swoim jak i przyjezdnym to co mają najlepsze. Dlatego podczas każdego wyjazdu warto poświecić kila chwil na znalezienie miejsca, w którym będzie sie czuło szacunek do serwowanego jedzenia. Z pewnością będzie to magiczny moment, który będziemy pamiętali przez całe życie lub chociaż bardzo długi czas.

W obecnym miesiącu lipcu, który dobiega  końca odbyłem podróż do Austrii, Szwajcarii i Niemiec. Była to podróż niewątpliwie bogata w doświadczenia kulinarne. Nie udało mi sie spróbować wszystkich flagowych dań tych, jednak wszystko przez czas i pojemność żołądka . Pierwszym krajem, w którym zacząłem jeść była Austria. Początek był zdecydowanie nietypowy - kluczac po wąskich uliczkach i małych placach Salzburga zewsząd otoczonych wiekowymi, urokliwymi kamieniczkami szukałem małej, rodzinnej restauracji serwującej austriackie jedzenie. Zajęło mi to dość sporo czasu, gdyż było tam mało restauracji a zdecydowanie więcej kawiarni tłumnie odwiedzanych przez turystów i mieszkańców. W końcu znalazłem wymarzony lokal, jednak nie z austriackim, a włoskim jedzeniem. Może to brzmieć bardzo zabawnie, że będąc pierwszego dnia w Austrii poszedłem od razu na włoski obiad, lecz był to zupełny przypadek. Jednak jeżeli miałbym jeszcze raz wybierać ,nie zmieniłbym tych wydarzeń. 



Restauracja nazywa się   Mediteran i mieści się w jednej z mniejszych uliczek Salzburga obok okazałego kościoła . Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zauważyłem, że wszyscy pracownicy lokalu są Włochami! Zapowiadało sie pyszne jedzenie i nie było inaczej. Obydwa makarony zarowno ten z pesto jak i drugi ze speckiem i śmietaną  był wyborny. Przez moment miałem wrażenie, że jestem we Włoszech - te same kamienice, wolno toczące się życie, śmiech dobiegajacy z pozostałych stolików i makaron, przepyszny makaron, idealnie ugotowany z nieziemskim sosem. Nie wiem czy jadłem lepszy we Włoszech. Nie obyło sie jednak bez austriackiego akcentu-piwa. Pyszne, lekkie, jasne z lokalnych browarów. O jakości serwowanego jedzenia i miłej rodzinnej atmosferze świadczy obecność wielu miejscowych. W Mediteran nie dało sie dogadać po angielsku,  ale w sprawie jedzenia słowa nie zawsze są potrzebne.


Innsbruck

Następny dzień również spędziłem w Austrii i tym razem niewątpliwie skosztowałem austriackich specjałów. Innsbruck jest równie pieknym miastem co salzburg, jednak jest w nim dużo więcej restauracji, których w rodzinnym mieście mozarta nie mogłem znaleźć. Wynika to zapewnie z większej ilości ludzi obecnych na starym mieście. W czasie zwiedzania zdecydowalem sie na szybki zakup  tradycyjnej kanapki ze speckiem w jednej z małych piekarni. Speck jest podobny w smaku do szynki parmeńskiej, jednak nieco bardziej słony. Dostępnych było wiele dodatków, jednak zdecydowalem sie jedynie na paprykę, aby ożywić  smak chleba i słonej szybki. Jest to świetna przekąska podczas dluższych spacerów, szczególnie kiedy jest świeża i podana na ciepło

Choć Innsbruck liczy mniej mieszkańców niż Salzburg to stare miasto jest tu większe i jak wcześniej pisałem, cieszy się większa popularnością. Tym razem również szukałem mniejszej restauracji z austriackim jedzeniem, jednak po żmudnych poszukiwaniach poddalem sie i wróciłem na główną ulicę. Miejsce znalazłem w jednej z większych restauracji, która oprócz włoskiej kuchni serwowała także narodowe specjały. Tym razem nie obyło się bez wurstów i frytek! Jeżeli ktoś lubi mięso to zdecydowanie jest to miejsce dla niego! Mogę tą restaurację śmiało polecić, gdyż oprócz pysznych kiełbasek podają tam rownież wyśmienite makarony. Wszystko jest bardzo świeże i wybitnie smakuje a to wszystko w przystępnych cenach.


Na zakończenie, po krótkim spacerze wstąpiłem jeszcze do cukierni po strudla. Moje zdziwienie było wielkie, kiedy zobaczyłem ile jest dostępnych wariantów. I nie, nie tylko na słodko. Były także strudle z mozzarellą, speckiem oraz warzywami. Mimo to kupiłem tradycyjnego apfelstrudla, gdyż od dawna o nim marzyłem. 

W Austrii byłem jedynie dwa dni i spróbowałam wszystko co zamierzałem. Może dziwić, że ani razu nie zjadłem  wienerschnitzel, ale jestem jakoś poprostu zrażony do polskich schabowym i jest to jedyna rzecz, której aktualnie żałuje. Następnym razem napewno z niego nie zrezygnuje!

Komentarze

Popularne posty